Shadow of the Colossus - W nieokreślonych czasach i nieokreślonym świecie, ludzie posiadają artefakty zdolne do wielkich czynów. Wander, który jest głównym bohaterem omawianej historii wyrusza w podróż do zakazanych krain, aby przywrócić do życia Mono, dziewczynę której życie zostało poświęcone w tajemniczym rytualne. Wander nie wie co czeka go po dotarciu do zakazanych terytoriów, lecz niesie go tam nadzieja i historia o istocie, która jest w stanie spełnić jego prośbę przywrócenia życia Mono.
Tak wygląda ogólny zarys historii, jaką otrzymujemy w Shadow of the Colossus. Na początku muszę poinformować, iż przyszło mi zmierzyć się z tym tytułem w postaci remake'u z 2018 roku, przygotowanego na konsolę PlayStation 4, oryginał pochodzi bowiem z 2005 roku i jest cudem studia Team Ico. Gra toczy się z perspektywy trzeciej osoby.
Co mogę powiedzieć o samej historii, jaka została zaserwowana graczowi? Na pierwszy rzut oka wydaje się być mało istotna, bowiem zostajemy z miejsca wrzuceni w podróż do zakazanych krain, gdzie czeka nas spotkanie z tajemniczą istotą o imieniu Dormin, mówiącą jednocześnie męskim i żeńskim głosem. Tutaj zaczyna się tak naprawdę coś, co przez około osiem, może dziewięć, godzin rozgrywki sprawiło, że pokochałem tą pozycję i ze smutkiem kończyłem swoją przygodę. Na linii historii mamy zatem Wandera, który przybywszy do świątyni Dormina oznajmia cel swojego przybycia, ten po zapoznaniu się z prośbą młodzieńca oferuje swoją pomoc, w zamian za zlikwidowanie kilkunastu kolosów wędrujących po zakazanym terytorium, gdy młodzieniec wykona swój cel Dormin dokona cudu ożywienia. Już od początku można zdać sobie sprawę, że Wander nie ma zamiaru liczyć się z konsekwencjami umowy z nieznanym bytem, grunt aby wyciągnąć ze świata zmarłych Mono i oto zapewne Dorminowi chodzi...
Sama rozgrywka jest bardzo przyjemna, bowiem podczas podróży towarzyszy Wanderowi jego wierny druh, koń Agro, który niejednokrotnie pomoże nam w walce ze wspomnianymi kolosami. Wander na swojej drodze spotyka różnorodne, niejako kamienne posągi, które ożywione wędrują spokojnie i majestatycznie poprzez zakazane ziemie. Te kolosy przedstawiają swoją "urodą" zwierzęta takie jak ptaki, węże, byki i tak dalej, każdy posiada swój własny indywidualny słaby punkt, który to Wander musi wielokrotnie naciąć aby powalić bestię. Te słabe punkty, to właśnie punkty witalne kamiennych istot. Kolosy posiadają czasami jeden, a czasami więcej niż jeden punkt witalny, a aby wdrapać się na tych gigantów niejednokrotnie gracz niejednokrotnie musi się nad tym nagłowić. Dlaczego nagłowić? Bowiem o ile spokojne i neutralne, a wręcz ciekawskie są gdy tylko kręcimy się koło nich, to stają się niezwykle agresywne kiedy próbujemy wspiąć się na nie, a to do najłatwiejszych kwestii również nie należy. Wander nie tylko toczy pojedynki na ziemi, ale także na grzbiecie fruwających i pływających bestii.
Poziom trudności walki z kolosami nie wydaje się być za trudny, więc odnajdzie się w tej grze każdy użytkownik konsoli, ważnym jest aby użyć logiki, odnaleźć słabe punkty bestii, a na koniec sposób aby się do nich dostać i zadać cios. Podczas rozgrywki prowadzi nas prosta droga, po pokonaniu kolosa wracamy do Dormina on zwiastuje nam kolejnego kolosa do pokonania i tak do ostatniego na liście. Dla niektórych może to okazać się dość monotonne, ale zabawa z kolosami wynagradza te chwilowe przestoje w poszukiwaniu następnych celów. W odnajdowaniu kolosów poza Agro pomaga nam również miecz, który dzięki swoim specjalnym właściwościom ukazuje właściwą drogę.
Zatem gracz uzbrojony w miecz i łuk, a także we wsparciu konia dociera do swojego celu, lecz zakończenie oraz cała otoczka gry sprawia, że na koniec czujemy się rozdarci, bowiem Wander staje się herosem, którego można ocenić na wiele sposobów, historia ewidentnie została skonstruowana tutaj tak, aby niejednoznacznie wykazać moralność decyzji Wandera oraz istoty Dormina. Shadow of the Colossus posiada w sobie wiele nawiązań do biblii, polecam odszukać je i zapoznać się z głębszą stroną historii omawianego tytułu.
Jak wygląda zatem ten remake? Wygląda świetnie, gra ma swój klimat, krajobrazy są przepiękne, kolosy są różnorodne i majestatyczne, postacie prezentują się równie dobrze. Jedynym istotnym minusem jest praca kamery, ta czasami lubi zgubić się po drodze, szczególnie w ważnych momentach walki. Gra mimo wielu lat w takiej formule sprawdziła się w moim przypadku bez dwóch zdań, do tego wspaniała ścieżka dźwiękowa obrazuje idealnie istotne momenty całej historii.
Za Polskie wydanie gry odpowiedzialne jest Sony Interactive Entertainment Polska, gra posiada wydanie pudełkowe i cyfrowe na konsole PlayStation 4, a także została poszerzona o rodzimą wersję językową w postaci napisów.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.