Magi: Labirynth of Magic / 銉炪偖
Typ: Manga |
|
Autor/zy: Shinobu 艑taka |
Gatunek: Fantasy, przygoda, supermoce |
Data publikacji: 2009 - 2017 (2016+, Polska) |
Status: Zako艅czona (Wydawana, Polska) |
Ilo艣膰 tom贸w: 37 (24+, Polska) |
Wydawca: Shogakukan (Japonia), Waneko (Polska) |
Ocena recenzenta: | Inigo_Montoya |
Magi: Labirynth of Magic - Manga autorstwa Shinobu 艑taki, przede wszystkim wyr贸偶nia si臋 藕r贸d艂em inspiracji, kt贸rym s膮 Ba艣nie tysi膮ca i jednej nocy. To przyjemna odskocznia od dziesi膮tek historii o obecnej, historycznej lub alternatywnej Japonii, albo fantastycznych kraj贸w na wz贸r 艣redniowiecza. Zero samuraj贸w, ninja, yakuzy, czy dalekowschodnich sztuk walki... no dobra, sztuki walki s膮. Jest nawet Cesarstwo na wz贸r staro偶ytnych Chin, ale zacznijmy od pocz膮tku.
Historia opowiada o ma艂ym ch艂opcu imieniem Aladyn, kt贸ry jest niepozorny i na poz贸r g艂upiutki (w czym przypomina Goku z kultowego Dragon Balla) a najbardziej w 艣wiecie lubi jedzonko, kobiece biusty i swojego d偶ina Ugo, kt贸ry mieszka w magicznym flecie. Ma do dyspozycji tak偶e lataj膮cy dywan, ca艂kiem jak nasz ma艂y ogoniasty Saiya-jin ob艂oczek Kinto. Podr贸偶uje on po 艣wiecie w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie kim tak w og贸le jest. W tym celu poszukuje naczy艅 z innymi d偶inami, kt贸re rozlokowane s膮 w magicznych labiryntach, jakie kilka lat wcze艣niej wyros艂y wprost spod ziemi na ca艂ym 艣wiecie. Dwie tajemnice: pochodzenia Aladyna i magicznych labirynt贸w, s膮 ze sob膮 艣ci艣le zwi膮zane. Wielkim atutem jest si臋gni臋cie po bliskowschodni materia艂 藕r贸d艂owy, to prawie najmocniejszy element serii...
Pocz膮tek przyg贸d Aladyna oferuje nam do艣膰 prost膮, lekk膮 histori臋, kt贸r膮 czyta si臋 szybko, ale kt贸ra daje sporo frajdy. W trakcie swojej podr贸偶y Aladyn zdobywa przyjaci贸艂 (w tym Alibabe oraz Sindbada) i poznaje 艣wiat mocno inspirowany Bliskim Wschodem. Fabu艂a ma prost膮 konstrukcj臋, pierwsze cztery tomy to raczej oddzielne, lu藕no powi膮zane ze sob膮 przygody, kt贸re stanowi膮 ledwie zal膮偶ek do bardziej z艂o偶onej opowie艣ci i konkretniejszego g艂贸wnego w膮tku. Wcze艣niejsze nawi膮zanie do pocz膮tk贸w Dragon Balla by艂o nieprzypadkowe, poniewa偶 pod wieloma wzgl臋dami Magi: Labirynth of Magic przypomina histori臋 ch艂opca z ma艂pim ogonkiem: manga k艂adzie nacisk na przygod臋 i podr贸偶e, a potyczki z antagonistami s膮 na drugim miejscu, tak jak Goku smoczych kul, Aladyn szuka pojemnik贸w z d偶inami, kt贸re podobnie do Shenlonga mog膮 spe艂ni膰 偶yczenie. Pojawia si臋 nawet motyw ze zdobyciem w艂adzy i bogactwa, kt贸re motywacje kierowa艂y Pilafem. Nie u艣wiadczymy tylko tylu spro艣nych 偶arcik贸w... a nie, te r贸wnie偶 s膮. Magi: Labirynth of Magic 艣wietnie ukazuje r贸偶nice kulturowe ju偶 w samym stroju bohater贸w z r贸偶nych miejsc na 艣wiecie. Mimika typowo mangowa, t艂a i krajobrazy s膮 starannie dopracowane. Jedyne, co nie przypad艂o mi do gustu to koncepcja sze艣膰dziesi膮tego pierwszego labiryntu, kt贸ry wydaje mi si臋 estetyczn膮 pomy艂k膮 鈥 mia艂em nieodparte wra偶enie, 偶e groteskowy mix s艂odyczy pluszowych misi贸w ze 艣mierciono艣nym arsena艂em z臋b贸w i pazur贸w powsta艂 jedynie dlatego, 偶e zabrak艂o lepszego pomys艂u. A mo偶e to by艂 element humorystyczny? Mo偶e, jednak do mnie nie trafi艂. O ile wplecione w fabu艂臋 infantylne 偶arciki o kobiecych piersiach, pija艅stwie czy mi艂o艣ci od pierwszego wejrzenia przyjmuj臋 z u艣miechem jako element gatunku (Magi to przecie偶 lekki sh艒nen) o tyle ten element by艂 dla mnie nie do prze艂kni臋cia przez obaw臋 o niestrawno艣膰.
Wraz z rozwojem fabu艂y lekka, przygodowa historia, rzucaj膮ca nas w podr贸偶 po fikcyjnym 艣wiecie wzorowanym na bliskiej i dalekiej Azji z nut膮 tajemnicy w tle zmienia si臋 w bardziej z艂o偶on膮 opowie艣膰 o zabarwieniu politycznym, gospodarczym i spo艂ecznym. Mamy na ten przyk艂ad monarchi臋 pogr膮偶on膮 w stanie rozk艂adu, walk臋 o spraw臋 obywatelsk膮, rozwa偶ania czy finansowy pieni膮dz fiducjarny jest lepszym wyj艣ciem ni偶 standard z艂ota, oraz peany o przewadze republiki nad monarchi膮 (cho膰 to nie do ko艅ca, poniewa偶 nad republik膮 zostaje postawiony spory znak zapytania, a w kolejnej sadze poznajemy utopijn膮 monarchi臋) 鈥 a wszystko to wplecione w histori臋 dw贸ch przyjaci贸艂 i rywali jednocze艣nie, cho膰 jeden nie do ko艅ca zdaje sobie spraw臋, 偶e rywalizuj膮. I do tego du偶o typowych dla sh艒nen贸w walk, kt贸re - tak samo jak w Dragon Ballu 鈥 zaczynaj膮 dominowa膰 nad aspektem przygodowym. Szcz臋艣liwie, autor nie zapomina o ukazaniu kolejnych zak膮tk贸w uniwersum i rozbudowuje 艣wiat przedstawiony poprzez wzmianki o kolejnych krajach, w tym imperium wzorowanym na staro偶ytnym Rzymie, kt贸re p贸藕niej przychodzi nam odwiedzi膰.
Cho膰 manga w kilku momentach powiela najbardziej zu偶yte sh艒nenowe schematy (akademia czarownik贸w z podzia艂em na klasy wzgl臋dem mocy, walki na arenie, pojawianie si臋 coraz pot臋偶niejszych postaci wprost z kapelusza) ale rozbudowuje za to bardziej warte uwagi elementy historii 鈥 zarysowany w poprzednich tomach konflikt dobrego dobra ze z艂ym z艂em nabiera szczeg贸艂贸w i kolorytu... i przede wszystkim nie wszyscy okazuj膮 si臋 by膰 tacy, jak na pocz膮tku si臋 wydawa艂o. Ukazanie drugiej twarzy kr贸la Sindbada to wyj膮tkowo udany plot-twist, cho膰 z jednej strony to dla mnie ogromny cios poniewa偶 szczerze polubi艂em t臋 posta膰 i uwierzy艂em w jej dobroduszno艣膰, z drugiej: to by艂 genialny zabieg. 艢wietnym zabiegiem jest pozwolenie naszym bohaterom na prze偶ycie lekkiej przygody, kt贸ra okaza艂a si臋 brzemienna w konsekwencjach i doprowadzi艂a do ich rozstania w do艣膰 gorzkiej atmosferze, by rozwin膮膰 w膮tek ka偶dego z naszych protagonist贸w tak, jak na to zas艂ugiwa艂.
Wielkim plusem mangi s膮 relacje mi臋dzy bohaterami, kt贸rzy rozdzielaj膮 si臋, by potem zn贸w spotka膰. Epizodyczne, na poz贸r nieistotne postaci nabieraj膮 dzi臋ki temu znaczenia. Troch臋 za to dra偶ni przyj臋ty schemat, by poznawanych pomniejszych antagonist贸w po kilku chwilach rozgrzesza膰 i zmienia膰 w ciep艂e kluchy, kt贸re chc膮 si臋 tylko przyja藕ni膰 i po prostu brakowa艂o im blisko艣ci i zrozumienia, ale to wpisuje si臋 w g艂贸wn膮 ide臋 mangi, i偶 wszyscy mog膮 偶y膰 w zgodzie, je艣li tylko kto艣 wska偶e im lepsz膮 drog臋.
Tytu艂 sam w sobie jest podobny do 666 Satan, stosunkowo ma艂o popularnej mangi narysowanej przez Kishimoto (brata tego Kishimoto, o kt贸rym pomy艣leli艣cie). Tam r贸wnie偶 g艂贸wny protagonista poszukuje magicznych przedmiot贸w w ruinach, tam tak偶e mocno akcentowane s膮 motywy kabalistyczne, jest tajna organizacja d膮偶膮ca do w艂adzy. Z tym, 偶e Magi ka偶dy tych element贸w pokazuje lepiej.
Kreska stoi na przyzwoitym poziomie, szczeg贸lnie pi臋knie wygl膮daj膮 lokacje, kt贸re odwiedzamy: wn臋trza labirynt贸w, staro偶ytne ruiny, ulice miast; oraz bi偶uteria, kt贸ra stanowi istotny element ubioru niekt贸rych postaci. Sceny akcji s膮 dynamiczne, ale zawsze 艂atwo si臋 zorientowa膰, co w艂a艣nie dzieje si臋 na kadrach 鈥 a to nie 艂atwa sztuka. Niekt贸re kadry s膮 tak dobre, 偶e z przyjemno艣ci膮 mo偶na zatrzyma膰 si臋 na chwil臋 i nacieszy膰 oko (szczeg贸lnie, gdy pojawia si臋 roznegli偶owana kobieta-d偶in).
...ale wszystko to ma艂o istotne w perspektywie przegenialnej mitologii tego uniwersum, kt贸r膮 poznajemy co prawda do艣膰 p贸藕no, ale kt贸ra wywo艂uje ogromne woooow na mojej twarzy. Pomys艂 na genez臋 艣wiata jest mistrzowski, mo偶e retrospekcja z kr贸lem Sindbadem troch臋 go ogranicza (pewne rzeczy jednak lepiej pozostawi膰 niedopowiedziane, by poruszy膰 wyobra藕ni臋 fan贸w), ale idea demiurga Ilaha, niedoko艅czonego 艣wiata pe艂nego bestii, i 鈥 nie b臋d臋 a偶 tyle spoilerowa艂 鈥 to co艣, na co warto czeka膰.
Magi: Labirynth of Magic to 艣wietna manga. Mo偶e nie jest to tytu艂 kompletny, dopracowany idea艂, kt贸ry dope艂nia si臋 w ka偶dym elemencie, ale niewiele zabrak艂o. Manga jest bez dw贸ch zda艅 warta polecenia, to wr臋cz tytu艂 obowi膮zkowy dla ka偶dego mi艂o艣nika sh艒nen贸w. 9/10 to wcale nie przesadna ocena. Magi jest super!
Materia艂 chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrze偶one. Dalsze rozpowszechnianie artyku艂u tylko za zgod膮 wydawcy.