Dragon Ball: Sparking! Zero - 17 lat temu fanom uniwersum Smoczych Kul dostarczono produkt, który podbił serca milionów graczy na całym świecie, tym produktem była trzecia część serii Dragon Ball Z: Budokai Tenkaichi, seria ta była wszystkim tym, czego oczekiwali zarówno fani marki Dragon Ball jak i fani bijatyk. Od tamtej pory pojawiło się wiele gier, które radziły sobie lepiej lub gorzej, ale nigdy nie odczuły takiego uwielbienia jak właśnie ta seria.
Musiało minąć 17 długich lat, aż w końcu sen o kontynuacji ziścił się, fani wypatrywali kolejnej części przygód Son Goku w takiej odsłonie niczym słońca po deszczu, jak wiosny po zimie, aż słowo się rzekło. Na świat zostanie wydana czwarta część gry. Pamiętam jak dziś, kiedy obiegła świat pierwsza wzmianka o tym, iż taki projekt może wkrótce zostać ogłoszony, choć skromnie, choć bez wielkiej pompy czy też konkretnych informacji, to nic nie zmieniło, że lawina spekulacji i informacji ruszyła niczym kula śnieżna.
Dragon Ball: Sparking! Zero stało się faktem, pojawiły się pierwsze zapowiedzi, które wyglądały świetnie i budziły wielkie nadzieje na to, że gra dorówna swoim leciwym poprzednikom, bowiem tego właśnie oczekiwali gracze, przenieść to co pokochaliśmy wszyscy na wyższy poziom, wykorzystać to co daje nam obecnie nowa generacji konsol, zachowując ducha pierwowzoru. Nie dało się zrobić tego lepiej. Gra Dragon Ball: Sparking! Zero to wszystko to, o czym mogłem sobie zamarzyć, otrzymaliśmy bowiem pełnoprawny produkt, który niesie za sobą ekscytację na wielu poziomach zabawy, od przywrócenia uczucia nostalgii, przez dreszcz emocji podczas poznawania na nowo znanych oraz uwielbianych wątków mangi i anime, aż po euforię podczas oklepywania kolejnych to rywali, a gama tych jest ogromna!
Ponad 180 postaci w jednym miejscu, wiele poziomów, transformacji oraz stadiów bohaterów jak i antagonistów, doprowadza do oczopląsu i niemocy w wyborze, mamy tutaj do wyboru niemalże każdy etap życia Son Goku, od jego poczatkującej formy, aż po szczytującego nad wszystkimi w boskim stadium. Dotyczy się to wielu znanych i kochanych postaci, nie pominięto tutaj nawet tych, którzy wydawaliby się już zapomnianymi jak Doktor Wheelo czy Kivi. Różnorodność dostępnych postaci wypada zatem jako wielka zaleta, bowiem to właśnie jeden z elementów za który fani pokochali Dragon Ball.
Już pomijając aspekt takiego wyboru bohaterów, co w sumie niejednego może zauroczyć do tego stopnia, że zapomni o reszcie, to widać tu dużą pomysłowość firmy Spike Chunsoft, już menu otwarcia jest nabuzowane klimatycznością, impreza na tarasie u Bulmy, gdzie biesiadują obecnie najważniejsze postacie marki czy Son Goku poruszający się między trybami gry za pomocą teleportacji w różne znane miejsca, coś pięknego.
Trybów również nie brakuje, są tutaj dostępne migawki z życia bohaterów, gdzie Whis pragnie przypomnieć wszystkie etapy przygód Son Goku i spółki, co ciekawe twórcy Sparking! Zero postawili na połączenie wydarzeń ze zdjęciami opatulonymi narracją. Kolejny dziubek do postawienia przy liście rzeczy, które muskają fana po podbródku. Są również miejsca dla każdego, kto poszukuje chwili na praktykę czy szczyptę emocji związanych z Światowym Turniejem Sztuk Walki. Dla chętnych rozrywki przy pomocy zadań od Czcigodnego Zen-O też jest miejsce. Ogółem nie brakuje w tej grze miejsca na zabawę, udostępniono graczom tyle pola do rozgrywki, że nawet największy maruda odnajdzie coś dla siebie.
Ciekawymi elementami w całości są również takie dodatki jak encyklopedia, w której fan może przypomnieć sobie pewnych bohaterów, a także personalizacja gdzie nadasz nowego blasku starym znajomym.
Teraz coś o rozgrywce, bo po to zbieramy się przy tym temacie. Powiem krótko i w punkt. Jest wysoko. Mógłbym tak naprawdę na tym skończyć, ale nie wypada, tak mało szczegółowo obejść się wokół mechaniki gry, która już od początku rozgrywki budzi wiele emocji. Mechanika jest dość prosta, gracz ma do użytku tak naprawdę kilka przycisków, aby budować dobrą bitkę, ale to nie zmienia faktu, jak to wszystko działa. Oprawa audiowizualna jest świetna, uchowano styl serii Dragon Ball Z: Budokai Tenkaichi dodając mu świeżości, tego co czyni tą grę wyjątkową to projekty postaci, mi po prostu przypadły do gustu, Frizer w pełni mocy budził we mnie te same emocje, co oglądając jego potyczkę z Son Goku na planecie Namek. Otoczenie zostało również ożywione w stylu znanym z anime, wygląd znanych miejsc oddaje wizję mistrza Toriyamy, podczas walki skały rozpadają i ziemia rozstępuje się podczas zderzeń.
Tak jak wspomniałem, walki pomimo prostej klawiszologii w tym tytule są widowiskowe, szybkie doskoki, ataki Ki czy szybka wymiana ciosów oddają w pełni ducha walk tych, do których jesteśmy przyzwyczajeni i nawet gracze bijatyk pokroju TEKKEN na pewno nie zniechęcą się do zabawy przy wirującej kamerze, która naprawdę w tym wypadku jest tam, gdzie być powinna w zamyśle gracza. Ten bowiem nie powinien gubić kontaktu z przeciwnikiem pomimo szybkich przeskoków podczas rozróby.
Dźwiękowo również nie mam większych zastrzeżeń, utwory są bardzo pokrewne z tymi, które znamy z seriali anime spod znaku Dragon Ball, aktorzy głosowi również sprawdzili się pomimo upływu lat, zaś Ci nowi, którzy zastępują swoich legendarnych kolegów, również stanęli na wysokości. Niezwykle podoba mi się zachowanie interakcji bohaterów pomiędzy poszczególnymi elementami menu, to również smaczny dodatek.
Mam wielki ból głowy, bowiem Dragon Ball: Sparking! Zero na chwilę obecną prosi się o 10 punktów w skali do 10, jednak widuje jeszcze gdzieniegdzie małe niedociągnięcia, które zapewne wkrótce zostaną poprawione w aktualizacjach, dlatego za wszystkie te dobre momenty i atrakcje przyznaję mocne 9 punktów, z furtką na to, że ocena może jeszcze przeskoczyć na najwyższy próg ze względu na to, iż na pewno pojawi się szereg DLC. Sparking! Zero to jedna z tych gier, która oddaje fanowi to co jego, od strony wizualnej, przez mechanikę aż po zajawkę związaną z całą linią fabularną, od momentu kiedy otrzymałem swoją kopię gry, mimo dużego natłoku pracy, mam wieczorem takie momenty jak te znane z pewnego mema, gdzie mózg pyta się czy śpisz, by po chwili powiedzieć Ci "no, zrób coś, weź idź pograj w Dragon Balla".
Serdecznie polecam tę grę, to ten moment kiedy hype na dany produkt nie był pompowany na marne. Przede mną jeszcze wiele momentów rozgrywki solo jak i w towarzystwie. Przyszłość jest pisana w Sparking! Zero w różowych kolorach!
Na Polskim rynku gra została wydana za sprawą firmy Cenega, do dyspozycji graczy zostały udostępnione różne edycje w tym edycja kolekcjonerska zawierająca pełną wersję gry, dwustronną metaliczną zakładkę, ekskluzywną dioramę (264x174 mm), DLC pakiet aktualizacyjny Ultimate, premię edycji Ultimate, przepustkę sezonową oraz premię przepustki sezonowej. Gra została wydana w Polskiej wersji językowej, napisy z oryginalną ścieżką dźwiękową (japońską)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.