Atak Tytanów / Shingeki no Kyojin / 進撃の巨人
Typ: Manga |
|
Autor/zy: Hajime Isayama |
Gatunek: Dramat, fantasy, horror, wojenny |
Data publikacji: 2009+ (2014+, Polska) |
Status: Wydawana (Wydawana, Polska) |
Ilość tomów: 14+ (2+, Polska) |
Wydawca: Kōdansha (Japonia), J.P.Fantastica (Polska) |
Ocena recenzenta: | Black |
Atak Tytanów – Świat został opanowany przez tytanów, którzy żywią się ludźmi. Niedobitki ludzkości schroniły się w specjalnie pobudowanych miastach, które zostały ogrodzone ogromnymi murami. Według historii tytani byli nieaktywni przez ostatnie sto lat, a teraz nagle powrócili, ludzkość musi więc się przed nimi obronić.
Historia zaczyna się w momencie gdy tytan napada na osadę, jednak jest to tylko preludium wydarzeń jakie dopiero nastąpią. Poznajemy parę głównych bohaterów, którzy są jeszcze dziećmi, na imię mają Eren i Mikasa. Eren ma ambicje aby wstąpić do korpusu zwiadowców i zobaczyć jak wygląda świat za murami oraz chce walczyć z tytanami. Mikasa natomiast jest bardziej rozważna i próbuje wraz z rodzicami Erena odwieść go od tego pomysłu. Jak się potem okazuje porywczy Eren ma się za siłacza, a wychodzi na to, że ich rówieśnicy bardziej obawiają się i szanują Miksę niż jego. Powoli historia zaczyna nabierać więcej sensu i zapoznajemy się z opowieścią jak to 107 lat temu tytani pojawili się nie wiadomo skąd i do tej pory niczego konkretnego nie udało się dowiedzieć. Ludzkość została zdziesiątkowana a jej ostatni bastion zbudował mury i jedną wielką aglomerację jako ostatni przylądek nadziei. Przez sto lat panował spokój jednak w pewnym momencie pojawił się kolosalny tytan, który był 2, a nawet 3 razy, większy od przeciętnych tytanów. Mury zostają zburzone i dochodzi do masakry, w której ginie matka Erena. Po tym wydarzeniu chłopiec obiecuje sobie, że wybije wszystkich tytanów. Od tamtego ataku mija 5 lat, Eren wraz z Mikasą kończą szkolenie w korpusie i oboje trafiają do dziesiątki najlepszych adeptów. Tak rozpoczyna się ich walka z tytułowymi Tytanami.
Manga dla mnie nie miała na początku sensu bo przez 100 lat tytani nie atakowali, chociaż to było jedyne miasto, w którym żyją ludzie, a innych stworzeń na ziemi tytani nie ruszają. Więc czemu przez 100 lat nic nie robili? Nie mogli znaleźć tego miasta? Potem nagle teleportuje się nie wiadomo skąd kolosalny tytan i rozwala mur. Sposób ich zabijania też jest zabawny, obcięcie czy odstrzelenie głowy sprawia, że ona odrasta, a zwykłe uszkodzenie (podcięcie mieczami) karku sprawia, że tytan umiera. Dla mnie to troszeczkę słabe i autor mógł wymyślić bardziej sensowny słaby punkt albo w ogóle nie wspominać o tym, że można bez problemu odstrzelić im głowy. Takie można wyciągnąć wnioski po pierwszym tomie.
Dużo tu więc dziwnych niewyjaśnionych od początku rzeczy sprawia, że ciężko się to czyta bo historia jest niespójna i zagmatwana jednak warto dać mandze szansę. Po jednym tomie średnio ma się ochotę to kontynuować jednak dając mandze drugą szansę zmieniłem lekko zdanie. Po dwóch kolejnych tomach wydaje się, że historia fabularna jest dość mocną stroną mangi. Potrafi zaciekawić, wciągnąć, zaintrygować i sprawia, że chociażby z czystej ciekawości chce się to czytać dalej, pomimo tego że niektóre kadry mnie mocno zniesmaczały – i nie chodzi tu wcale o ich brutalność tylko o brzydki styl rysunku, o którym już z chwilę.
Kreska w mandze również nie powala. Momentami jest wręcz słaba, anatomia kuleje zarówno u ludzi jak i u tytanów. Ten kolosalny tytan taki wielki, plecy szerokie jak stodoła, a w kadrze, gdzie stoi w oddali, autor mu narysował takie krótkie rączki, że się uśmiałem z tego kadru. Autorowi ładniej wychodzą chyba tylko budynki, jakieś tła i rysowanie przyrody niż rysowani ludzie, a już szczególnie sceny walk są momentami dość cienkie. Niektóre kadry wyglądają raczej na wstępny szkic niż na skończony rysunek. Mógłbym się upierać, że taki już styl autora ale ktoś kto ma własny styl to wszystko rysuje według tego stylu a w tej mandze niektóre kadry są na prawdę ładne, a niektóre strasznie przeciętne lub słabe więc to raczej nie styl tylko troszkę brak wprawy i umiejętności.
Fajnie wykreowany świat, fajny pomysł i historia. Autor umie budować napięcie. Na początku to wszystko może wydawać się troszkę nie trzymające się kupy, a rozwiązania fabularne słabe. Człowiek zaczyna wątpić w fajność tytułu i zastanawiać się czemu to zyskało taka popularność. Jednak po poznaniu dalszej części historii fabuła zaczyna nabierać coraz więcej sensu, autor odwlekł w czasie wytłumaczenie czytelnikom rozwiązań jakie zastosował, pierwszy tom nas po prostu wrzuca do nieznanego świata, dopiero pozostałe zaczynają coś więcej tłumaczyć. Manga zrobiła na mnie dość słabe pierwsze wrażenie więc moja wstępna ocena biorąc pod uwagę zarys fabuły, wykreowanych bohaterów i kreskę wyszła na poziomie 6/10 ale po przeczytaniu kolejnych tomów podniosłem ją do 7/10. Rysunki się nieco poprawiają, było kilka kadrów, którymi szło się już zachwycić i na chwilę zatrzymać czytanie aby się na nie popatrzeć, historia nabiera powoli jakiegoś sensu więc myślę, że warto dać tytułowi szansę.
Zobacz alternatywną recenzję autorstwa: KaKa
Atak Tytanów - Już sam tytuł może naprowadzić czytelnika na tematykę mangi. Akcja toczy się w postapokaliptycznym świecie, w którym ludzkość musi skrywać się za murami, chroniącymi ją przed tytanami - istotami, które żywią się ludzkim mięsem. Nie byłoby to pewnie tak straszne, gdyby nie fakt, że monstra te są ogromnych rozmiarów i niemalże niezniszczalne.
Historia znajduje się na granicy mangi młodzieżowej, a tej kierowanej do dojrzalszej widowni. Z jednej strony da się zauważyć typowe dla shonenów elementy, jak nadzwyczajna szlachetność głównych bohaterów, czy ich motywy, które są dość pospolite - w zemście za stratę bliskich stają do walki z wrogiem, z drugiej jednak strony, brutalne sceny, którymi autor raczy nas dość często, sprawiają, że patrzę na tę mangę jak na coś dojrzalszego. Można więc uznać, że "Atak Tytanów" jest czymś przejściowym, między shonenem a seinenem, czymś, co pozwoli wdrożyć się w bardziej poważne historie.
Niestety, nie ma rzeczy, a w tym przypadku mang, idealnych. Autor w moim odczuciu nie prowadzi historii w odpowiedni sposób. Wszystko zaczyna się pięć lat przed akcją właściwą, w trakcie ataku tytanów, po przeskoku do teraźniejszości, poznajemy całą masę bohaterów na stronach jednego rozdziału, co już wprowadza pewien rozgardiasz. Najgorsze jest to, że po krótkim czasie bohaterowie ci tracą całkowicie znaczenie. Po co więc zaprzątać czytelnikom głowy ich imionami? Dodatkową wadą jest kilka dość niezrozumiałych zabiegów, jakimi raczy nas autor, jak na przykład samo uśmiercanie tytanów, które wymaga dziwnej metody, lub ślepota straży (bo inaczej tego nazwać nie można), która nie zauważa całych tłumów wrogów zbliżających się ku murom miasta.
Isayama potrafi jednak budować napięcie i wzbudzać ciekawość odbiorcy, przynajmniej na mnie to podziałało, przez co błędy i buble były mniej istotne, najważniejsze było to, że czyta się przyjemnie i z zaciekawieniem, a to chyba najważniejsze dla twórcy.
Teraz czas na ocenę pod względem graficznym, która też raczej nie jest pochlebna. Pan Isayama nie jest wybitnym rysownikiem, postacie ludzkie rysowane są z najprostszymi anatomicznymi błędami, które uchwyci nawet osoba, która nie miała kontaktu z wieloma mangami. Lepiej wypadają obrazy w tle, jednak są one z kolei monotonne, możemy zobaczyć tylko miasto, mur i czasem las, które przedstawione są bez zbyt dużej szczegółowości i różnorodności. W moim odczuciu cieniowanie za pomocą "kreskowania" również wypada słabo, jednak to jest moje uprzedzenie, nigdy nie podobały mi się twarze cieniowane w ten sposób, a w Ataku Tytanów spotkałem się z nim. Na pochwałę zasługuje ułożenie kadrów, które nie jest tradycyjne, przez co dodaje dynamizmu m.in. w scenach walki, co mi osobiście bardzo się podobało.
Jak wspominałem, całość czytało się dość przyjemnie, jednak nie powalało, dlatego po pierwszym tomie tytuł oceniam na sześć w skali dziesięciostopniowej. Być może ocena zmieni się po kilku następnych tomach, które prawdopodobnie kupię.
W Polsce za wydanie tego tytułu odpowiedzialne jest wydawnictwo J.P.Fantastica. Tytuł wydany w powiększonym formacie z obwolutą. Obwoluta wykonana bardzo dobrze, cała manga również. Papier, druk i korekta na dobrym poziomie. Brak niestety kolorowych stron. Za to w tomie pierwszym był dośc fajny plakat, chociaż wykonanie w sumie średnie, podobnie gratisowa zakładka, która nie zachwyca, ale jednak fajnie mieć takie dodatki gdzieś u siebie w pokoju. Tłumaczenie też jest bardzo fajnie zrobione jak na polskie realia.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.